XII Spotkania Świętojańskie (17)

XII SPOTKANIA ŚWIĘTOJAŃSKIEJ

Już po raz XII, 16 czerwca, odbyły się Spotkania Świętojańskie. Jednak pogoda tej niedzieli – lał deszcz, przeszkodziła w punktualnym rozpoczęciu świętowania, które przesunięte zostało, w ostatniej chwili, na godz. 16.00. Drugą przeszkodą, może nieco mniejszą był fakt, że właśnie trwał mecz piłki nożnej Polska – Holandia, w ramach eliminacji do EURO 2024, który, co nie było specjalną niespodzianką, Polska przegrała 2:1
Jednakże o wyznaczanej, aczkolwiek przesuniętej godzinie, prowadzący, a był nim, jak to jest od wielu lat, aktor scen krakowskich, p. Piotr Piecha, dał znak rozpoczęcia imprezy: rozległo się intro, przedstawiciele różnych grup parafialnych przecięli wstęgę, nawet błysnęły flesze, zaś ks. proboszcz Jerzy Serwin wygłosił sakramentalną formułę: „XII Spotkania Świętojańskie uważam za otwarte”. A deszcz dalej padał, choć można było zauważyć wyraźną tendencję do powolnego jego zaniku. I tak się też stało, gdzieś ok. godz. 17.00, później zaś wyszło słońce i niebo całkowicie się rozpogodziło. Ale na razie parasole były jeszcze potrzebne. W wilgotnym powietrzu jednak już dymiły grille, rozsiewając zachęcające zapachy, trwał konkurs na najsmaczniejsze ciasto (to było pod dachem, więc deszcz nie przeszkadzał). Ustawiała się, na razie niewielka kolejka po szczęśliwy losik i do ciastek. Gdzieś, ktoś, pokątnie oglądał ostatnie minuty przegranego meczu, zaciskając zęby i kciuki, bo może coś się jeszcze wydarzy w doliczonym przez sędziego czasie. Próżne marzenia…
Ale na estradzie, a dokładniej przed nią młodzi aktorzy z Grupy Misyjnej, z wielkimi zaangażowaniem przedstawiają spektakl „Rzepka” wg znanego wiersza J. Tuwima, w reżyserii s. Samueli Oknińskiej. Zaangażowanie w grę młodych artystów było tak wielkie, że gdy w końcowej scenie, gdy autor wiersza pisze „wszyscy na siebie poupadali”, aktorzy, nie bacząc na to, że podłoże jest mokre od wcześniej ulewy, tak jak kazał mistrz Tuwim: wszyscy na siebie poupadali.
Deszcz przestał padać, mecz się skończył, więc na placu zaczęło przybywać uczestników. Na estradę wkroczyły „Świętojańskiej Nutki”, które pod kierownictwem s. Bogumiły Malikowskiej wykonały repertuar „Radość w piosence”. Powiększa się kolejka po szczęśliwy losik. Optymiści i marzyciele, aby dać szansę losowi kupili ich po kilkanaście. Na placu można znaleźć bogactwo stoisk: z miodem prosto z ula, apteki Hygieia, lody, kolorowe balony i odpustowe słodycze, stoisko w parafialnymi pozycjami książkowymi i pamiątkowym misyjnym różańcem. Obok figury św. Jana Chrzciciela trwa konkursowe plecenie wianków, malowanie buzi -„makijaż” – dzieciakom, jest nowy konkurs – malowanie świętojańskich kubków. Trwa zacięty mecz, z niemniejszymi emocjami jak kilkadziesiąt minut skończony wcześniej, piłkarzyków – jest nawet kilka drużyn i oczywiście sędziowie. Przy estradzie trwają zabawy integracyjne. W zaciszu salek „Galilea” starsi i młodsi rozgrywają turniej szachowy. Nawet towarzyszą im w tym kibice. Jednakże festyn ma szerszy zasięg niż tylko przykościelny parking – trwa rodzinne bieganie lub spacerowanie na orientację po osiedlu.
Aż tu na placu, ni stąd ni zowąd, zjawił się Górol, hej spod samiuśkich Tater z białom łowieckom. Prowadzący zabawę p. Piotr tytułował go bacą, ale on przedstawił się, „że ino jest juhasem”. Wielu oczywiście robiło sobie zdjęcia z tą parą.
Wzruszająca była pomoc uczniów i uczennic ze Zespołu Szkół Specjalnych nr 14 w Krakowie. Z wielką radością służyli przy kolportażu naszej parafialnej gazety „Głos Świętojański”. A przybyła ich cała ekipa – uczniowie, uczennice i grono nauczycielskie. Bóg zapłać!
Ale też pojawiał się nowa inicjatywa. Podczas głoszonych na niedzielnych Mszach św. ks. Krzysztof Rusnak przedstawiał propozycje formacji dla małżeństw, która nazywa się Domowy Kościół. Jest to kontynuacja znanej formacji Ruch Światło-Życie, czyli młodzieżowych oaz. W czasie festynu chętni mogli bliżej zapoznać się z tym ruchem, gdyż pod specjalnym banerem dyżurowali członkowie istniejącego w naszej parafii Kręgu Domowego Kościoła. Niestety nikt się nie zgłosił, jednak ta oferta jest cały czas aktualna.
Sceneria na placu ciągle się zmieniła. Był zabytkowy samochód z groźnym napisem minionej epoki, budzącym w starszych, mimo wszystko, złe z skojarzenia – MILICJA – to niezawodny p. Jan Wydra, ale i był współczesny wóz straży pożarnej i policji. W końcu nadszedł czas rozstrzygnięcia i wręczenia nagród za turniej szachowy, mecze piłkarzyków, konkursu plecenia wianków, ciasta, zdobienia kubków. Nagle rozległ się ryk silników motocyklowych. To reaktywowała się „diakonia motorowa” obwożąc dzieciaki małe, duże, starsze i bardzo stare, na motocyklach wokół kościoła. Powodzenie było niesamowite.
O godz. 19.00 rozpoczął się koncert finałowy, w którym wystąpił lider znanego i popularnego w swoim czasie krakowskiego zespołu „Wawele” – Jan Wojdak. Dla wielu osób w wieku średnim była to sentymentalna podróż i wspomnienia: „Biały latawiec”, „Kacaraba”, „Zostań z nami melodio”, „Nie szkoda róż” i wiele innych. Nie obyło się bez bisu. A po koncercie nastąpiło losowane nagród głównych w loterii „Szczęśliwi losik”. Tutaj emocje sięgnęły zenitu. Wszakże, jak zwykle, dzięki sponsorom, ale i prywatnym darczyńcom nagrody były naprawdę cenne. Niektórzy mieli pecha, choć kupili całą talią losów, a innym udawało się zdobyć 2 a nawet 3 nagrody. Ale taki nieobliczalny i nieprzewidywalny jest los.
Po godz. 21.00 nastąpiło zakończenie XII spotkań Świętojańskich – tradycyjnie, odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego i kapłańskim błogosławieństwem ks. proboszcza. Tę część przygotowała diakonia modlitwy.

    1. więcej zdjęć: Media → Galeria zdjęć
    2. wideoklip- autor: Grzegorz Finowski