MONODRAM MONUMENTALNY- ZAPISKI WIĘZIENNE KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO
Ks. Prymas Stefan Wyszyński, a od września ub. roku błogosławiony, to jedna z najwybitniejszych postaci w historii, a zwłaszcza tej najnowszej, polskiego Kościoła Katolickiego. Wszakże nawet sam święty Jan Paweł II powiedział, że nie byłoby papieża Polaka, gdyby nie było Prymasa Tysiąclecia.
Dla tych, a do takich zalicza się piszący te słowa, którzy mieli możliwość spotkania ks. Prymasa, jako duszpasterza, kaznodzieję, hierarchę, był on, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, postacią posagową, pełnym Bożego dostojeństwa księciem Kościoła.
„Zapiski więzienne”, to swoisty dokument tamtych czasów – lata 1953-1956, spisany ręką błogosławionego, w którym wyróżnić można niejako dwa plany: bliższy ukazujący sposób traktowania jednostki w ustroju totalitarnym i szerszy przedstawiający warunki funkcjonowania społeczeństwa PRL w schyłkowym okresie stalinizmu. Ale „Zapiski więzienne” ukazują także wnętrze tego człowieka, co w niezrównany sposób przedstawił, zaprzyjaźniony z nasza parafią Piotr Piecha, aktor scen krakowskich.
W parafialnej auli, w dniu 9 czerwca (powtórka spektaklu zaplanowana jest również na 23 czerwca), w monodramie, Piotr Piecha wcielając się w postać ks. Prymasa, w sugestywny i pełen ekspresji sposób przedstawił jego duchowa drogę, w czasie swoistych, więziennych rekolekcji.
Podczas uwięzienia (25 wrzesień 1953 – 26 październik 1956), Kardynał przebywał w czterech miejscach odosobnienia: Rywałd, Stoczek Warmiński, Prudnik Śląski, Komańcza. Trzy lata odosobnienia i niepewności, rozmaitych cierpień fizycznych i duchowych, ks. Prymas przeżył w duchu głębokiej wiary. Okres ten był przełomowym w życiu. To właśnie w tym czasie niezwykle pogłębił swoją relację do Matki Najświętszej, której w Stoczku Warmińskim oddał całkowicie swoje życie, co stało się dla niego źródłem niezwykłej siły na cała resztę jego życia i posługi w Kościele oraz inspiracją do podjętych przez niego licznych inicjatyw duszpasterskich, zwłaszcza o charakterze maryjnym.
Świat, który jest więzieniem, bo tak opisywał go kardynał Wyszyński, znajduje swój rytm w człowieku uwięzionym. Mistrzowska interpretacja fragmentów „Zapisków” ukazuje kapłana oddanego Kościołowi, tęskniącego do spotkania z Ludem Bożym, człowieka, który w ekstremalnych warunkach i prób złamania przez dozorców zachowuje godność nie tylko ludzką, ale arcypasterza, który potrafi przebaczać swoim strażnikom, który widzi swoje potknięcia i z pokorą przyznaje się do nich przed Bogiem prosząc o wybaczenie, ale również potrafi znaleźć radość w czystej pracy fizycznej, obserwacji przyrody, ba nawet pozwala sobie na humorystyczne podejście do rzeczywistości, wyrażając myśl, że dzieje Kościoła mogłyby być ważnym przyczynkiem do opisania dziejów więziennictwa.
Skupiając się na Bogu i swojej drodze do Boga, Prymas- więzień odnajduje wyzwolenie dla Narodu: wiara to nie ciężki kamień, lecz źródło siły, radości i natchnienia w czasach pogardy, o czym przekonują z sukcesem twórcy monodramu.
Wspaniała gra Piotra Piechy, tworzącego monumentalną postać kardynała Stefana Wyszyńskiego, potrafiła trzymać w napięciu widza przez prawie 3 godziny, bardzo trudnego i głębokiego tekstu, gdy sam aktor podczas gry, operował skromnym zasobem prostych rekwizytów, raczej symbolicznych, kreujących anturaż więziennego bytu, przedmiotów będących zaledwie delikatnym sztafażem. W tym miejscu trzeba wspomnieć, że na pewno to wielkie artystyczne dzieło ma także swojego drugiego autora – Jarosława Tochowicza, który opracował scenariusz, był reżyserem, a także przygotował muzykę. Bardzo ważną rolę w spektaklu, stwarzając odpowiedni nastrój, odegrało także oświetlenie, które zmontował ks. Dariusz Pietrzak, a którym kierował Jarosław Tochowicz.
Trzeba przyznać, że monodram, ze względu na wagę treści oraz czas trwania, nie był łatwy w odbiorze, wymagając od widza sporego wysiłku, jednakże warto było.