MOC MODLITWY W INTENCJI OJCZYZNA – wykład p. prof. Krzysztofa Ożoga
Kolejnym wykładem, niejako kontynuacją wcześniejszych rozważań dotyczących 100-lecia odzyskania niepodległości, był wykład p. prof. Krzysztofa Ożoga pt. Moc modlitwy pokoleń Polaków w intencji Ojczyzny.
Wykładowca skupił się na zagadnieniu dojrzewania społeczeństwa polskiego do momentu odzyskania w roku 1918 niepodległości. Zauważył że bardzo dużo (i słusznie) mówi się o Ojcach Niepodległości, takich postaciach jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wojciech Korfanty czy Ignacy Daszyński. Ale ich dzieło możliwe było dlatego, że społeczeństwo zostało ukształtowane do tego zadania, jakim była budowa wolnego pństwa. A była to praca wielu pokoleń, często anonimowych i zapomnianych ludzi. Bardzo ważną rolę odegrał w tym dziele Kościół Katolicki. Była to jedyna „instytucja”, która w okresie zaborów kultywowała polska mowę i polskie zwyczaje, ale przede wszystkim odpowiednio formowała i kształtowała ducha polskości. Kościół jednoczył Polaków żyjących w 3 różnych systemach ustrojowych, politycznych, językowych, prawnych itp. To w Kościele Polacy czuli się jednym narodem. Dlatego zaborcy dążyli do zniszczenia Kościoła, bo ten nie pozwalał, aby Polacy roztopili się w masie innych narodów, do czego dążyli zaborcy.
Po nieudanych powstaniach zbrojnych, ówczesne elity zaczęły się zastanawiać nad innymi sposobami dążenia do niepodległości. Tak więc zaczęto pracować nad moralną i duchową odnową społeczeństwa, powrotu do ducha modlitwy i praktyk religijnych. To właśnie w XIX wieku zostały ukształtowane i rozpowszechnione takie nabożeństwa jak: Gorzkie Żale (choć powstały one już na początku XVIIIw.), Droga Krzyżowa (choć i to nabożeństwo już miało bardzo stare konotacje), wprowadzenie nabożeństwa 40-godzinnego, masowe i powszechne pielgrzymki do sanktuariów, zwłaszcza maryjnych.
Prelegent przypomniał kilka nazwisk i ich dzieła. Nalezą do nich m.in. Bogdan Jański, przyjaciel Adama Mickiewicza. To on wydawał i tłumaczył na j. francuski jego dzieła. W końcu Jański, który był przez wiele lat, daleko od Pana Boga przeżywa głębokie nawrócenie i wraz z grupą młodych ludzi zakłada w Paryżu Bractwo Służby Narodowej, które po przeniesieniu się do w Rzymu, przekształca się zgromadzenie Zmartwychwstańców. Joński widział odrodzenie Polski w odrodzeniu wiary i moralności, wedle sformułowanej przez niego idei: „Polacy służcie Bogu, a Bóg zbawi Polskę”. Z tego zgromadzenia rekrutowało się wielu kapłanów, którzy prowadzili ewangelizację na podzielonych ziemiach polskich.
Inną wybitną postacią był św. Rafał Kalinowski, karmelita, który odbudował zniszczone przez zaborców zakony kontemplacyjne, zwracając uwagę na głęboką modlitwę.
Wielkim problem, zwłaszcza społeczeństwa wiejskiego, a stanowiło ono 80% ludności, było pijaństwo. Tu pojawia się kolejna wielka postać: ks. Alozy Ficek, proboszcz sanktuarium w Piekarach Śląskich, który zainicjował akcję trzeźwienia. Jego działalność polegała na tworzeniu bractw trzeźwościowych, aby łączyć w wspólnoty ludzi, którzy wyrzekali się grzechu pijaństwa. W ciągu roku 200 tys. ludzi w okolicach Piekar przystąpiło do tych bractw. Idea ta szybko rozpowszechnia się w innych zaborach.
Kolejny obraz, to ks. Wiktor Ożarowski, który na ziemiach polskich zaszczepia i zakłada Róże Żywego Różańca. Powstają nowe wspólnoty, które jednoczą Polaków. Na rozwój nabożeństwa różańcowego nakładają się objawienia w Gietrzwałdzie – jedyne uznane przez Kościół objawienia Matki Bożej na ziemiach polskich. W objawieniach tych, Matka Boża apeluje do dziewczynek: Justyny Szafryńskiej i Barbary Samulowskiej o modlitwę różańcową Polaków i wprost obiecuje, ze ta modlitwa będzie skuteczna, aby Kościół odzyskał wolność. W krótkim czasie do Gietrzwałdu, ze wszystkich zaborów zaczynają przybywać liczne polskie pielgrzymki. Przesłanie Maryi szybko rozpowszechniło się po zaborach. Bł. Honorat Koźmiński powiedział, że jeżeli Polacy będą gorliwie modlić się na różańcu, to odzyskają niepodległą ojczyznę, nie będą musieli o nią walczyć, tylko ją otrzymają. Wzrastało przekonanie, że to jest droga do odzyskania wolności, najpierw duchowej, a potem państwowej.
Innym jeszcze aspektem modlitwy, przed powstaniem styczniowym, było masowe – wręcz eksplozja – złączenie uczuć patriotycznych z religijnymi, czego wyrazem były Msze św. odprawiane w intencji Ojczyzny, zarówno w miastach, małych miejscowościach i wsiach. Msze św. były zamawiane przez wszystkie grupy i stany społeczne, od bogatych aż po najbiedniejszych. Coś podobnego, współcześnie, miało miejsce w czasach Solidarności i stanu wojennego. To właśnie w tym czasie, 2-ga polowa XIX., rozpowszechnił się, śpiewany po dziś dzień, hymn-modlitwa „Boże coś Polskę”, jako wyraz wspólnej modlitwy wszystkich Polaków.
Kolejnym wyrazem wzrostu pobożności były masowe pielgrzymki do sanktuariów, szczególnie na Jasną Górę. To tu Polacy czuli się jednym narodem, modląc się w ojczystym języku, wśród licznie zgromadzonych historycznych pamiątek świetności Polski. Okazjami do licznych pielgrzymek były koronacje obrazów Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Matki Bożej w koście oo. Karmelitów na Piasku. Uczestniczyły w tych uroczystościach setki tysięcy pielgrzymów. To w Krakowie św. Józef Sebastian Pelczar, ówczesny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w kazaniach przedstawił nie tylko historię Polski, ale mówił co należy czynić, aby doprowadzić do odnowy moralnej i duchowej.
Tak duchowo i moralnie odbudowane społeczeństwo zostało przygotowane na dzień, kiedy w roku 1918 „wybuchła” niepodległość, było gotowe budować niepodległy byt państwowy oraz potrafiło go obronić przed barbarzyńską nawałą bolszewicką w roku 1920.